Czy patrząc na te obrazki widać, że są zrobione z podkładek pod kubek ?
Jako podstawy użyłam podkładek z MDF, a nie jak przy słodziastych - ze sklejki. Te z MDF są troszkę grubsze i mają ozdobny frez po bokach (który później i tak przykryłam koronką).
Obrazki były naprawdę proste i poradzi sobie z nimi każdy, nawet początkujący amator decoupage.
Podkładek nie czyściłam papierem ściernym, tylko od razu pokryłam jedną warstwą farby akrylowej do drewna i metalu w kolorze Pastelowa orchidea DULUX.
Wycięte z papieru elementy wielkości podkładki (bez frezu) namoczyłam w wodzie i w tym czasie pokryłam pomalowane wcześniej podkładki (właściwie już obrazki) klejem MAGIC.
Kiedy papier przestał się zwijać w wodzie oznacza to, że jest już odpowiednio mokry i czas go wyciągnąć z wody.
Wyjmuję papier na koszulkę papierniczą (folię do dokumentów) zadrukowaną stroną do wewnątrz i odsączam nadmiar wody ręczniczkiem papierowym.
Następnie niezadrukowaną stronę obrazka również pokrywam klejem MAGIC i przykładam przy użyciu folii na podkładkę, która też jest pokryta klejem - UWAGA! Nie myślcie sobie, że musimy czekać, aż klej na podkładce wyschnie - to nie jest prasowanka!
Nie ściągam folii dopóki palcem nie usunę bąbelków powietrza, które mogą powstawać pod papierem. Przesuwam palcem po folii od wewnątrz do zewnątrz.
Teraz kiedy mam pewność, że papier jest dokładnie i równo przyklejony mogę ściągnąć foliową koszulkę.
Wszystkie te czynności musimy się starać zrobić sprawnie i szybko. Nie może dojść przecież do zbyt dużego rozmoczenia papieru, zaschnięcia kleju na dekorowanym obrazku czy też zaschnięcia kleju na papierze.
Zostawiłam obrazek na noc, aby klej wysechł i oczywiście poszłam spać.
Nie, krasnoludki w nocy nie nakleiły koronki, bo wiedziały, że to jeszcze nie koniec.
Kiedy papier jest suchy pokrywam go pierwszą, mlecznobiałą warstwą dwuskładnikowego lakieru do spękań firmy pentart. Lakier pomimo tego, że schnie kilka godzin nadal jest lepiący, więc się nie przejmujcie, że coś poszło nie tak - spokojnie i bez nerwów nakładamy drugą warstwę.
Spękania wykonane tym sposobem mają to do siebie, że nie widać ich po wyschnięciu drugiej warstwy pomimo, że na serio, serio tam są. Ja jednak zawsze dla uzyskania lepszego efektu tj. większej ilości spękań, dosuszam drugą warstwę suszarką.
Zostało nam już tylko wypełnić spękania pastą postarzającą. Używam pasty firmy pentart w kolorze umbra.
Efekt końcowy tego rodzaju werniksu do spękań przypomina mi delikatnie spękaną starą porcelanę.
UWAGA! Pokrytego pastą spękacza nie lakierujemy już lakierem akrylowym!
Pasta postarzająca ma to do siebie, że nie czekamy aż wyschnie i praca jest już gotowa.
Ja jednak postanowiłam moje obrazki dopieścić bawełnianą koronką w delikatnym, kremowym kolorze.
Do naklejenia użyłam kleju polimerowego. Ciągnie się okropnie, ale schnie szybko i trzyma bardzo dobrze. Z tym naklejaniem to troszkę żmudna praca, bo każdą zrobioną zakładkę trzeba pokrywać klejem i czekać aż wyschnie, żeby zrobić następną.
Myślę jednak, że było warto :)
A Wy?
Acha ..... Pamiętajcie jeszcze o przyklejeniu haczyka z tyłu, żeby obrazek mógł wisieć!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz